Odpowiedzi. Niektórzy ludzie uważają, że ludzie umierają, zwierzęta zdychają. Ale ludzie to też zwierzęta, a więc albo umieramy, albo zdychamy! Ja nigdy nie mówię, że zwierzę zdechło, tylko, że umarło. Moim zdaniem określenie 'zdychanie' jest bezduszne i okropne. umiera człowiek a zdycha zwierzę.Właściwie to tylko kwestia
Nasza Czytelniczka Irena ma problem. Ukochany towarzysz jej rodziny 12-letni mieszaniec Oskar zdechł. - Co mam zrobić - pyta. Przecież nie zakopię przyjaciela w lesie, nie wyrzucę na śmietnik. Martwych zwierząt, tych domowych i tych hodowlanych pod żadnym pozorem nie można zakopywać. Zgodnie z przepisami powinny być one utylizowane przez uprawnione do tego to wygląda w Koszalinie? Padłe zwierze można zawieść do lecznicy weterynaryjnej na ulicy Połczyńskiej. Lecznica ma podpisaną umowę z zakładem utylizacji odpadów, który odbiera przechowywane w lodówkach zwierzaki. Za ta usługę trzeba zapłacić - cena zależy od wielkości zwierzęcia. Zwierzętami bezpańskimi na terenie miasta zajmuje się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. - Jeśli ktoś nam zgłosi, że na ulicy, albo chodniku leży martwy pies, czy kot to zawiadamiamy PGK - mówi Waldemar Kuźmiński, zastępca komendanta Straży Szczecinku od blisko roku jest możliwość odpłatnej utylizacji zwłok domowego zwierzaka. Sęk w tym, że nikt z tego na razie nie korzysta. Szczecineckie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ma podpisaną umowę ze specjalistyczną firmą ze Struga, która poddaje kremacji padłe zwierzęta. Psy i poty zabite w wypadkach drogowych, martwe lisy, sarny itp. znalezione na terenie miasta są przewożone do chłodni, jaką dysponuje oddane w zeszłym roku schronisko dla bezdomnych zwierząt. Tam czekają aż odbierze je ciężarówka firmy utylizacyjnej. - Osoby prywatne, którym ich pupil odszedł, jak ja to mówię, za tęczowy most mogą przynieść nam zwierzę, a my przekażemy je do utylizacji - mówi Danuta Kadela, szefowa szczecineckiego schroniska. Za usługę trzeba zapłacić, ale nie to sprawia, że od blisko roku nikt z niej nie skorzystał. - Ludzie albo o takiej możliwości nie wiedzą, albo wolą pochować swojego ukochanego psa lub kota w ogródku, czy w lesie - mówi. W Darłowie w tego typu sytuacjach o pomoc prosić należy Straż Miejską (94 314 34 97), która ma podpisaną umowę z weterynarzem, który utylizuje szczątki zwierząt. W Sławnie tego typu problemy pomaga rozwiązać Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (59 810 30 41).Dla wielu właścicieli psów, czy kotów utylizacja nie wchodzi w grę - nie chcą swojego ulubieńca, którego traktowali niczym członka rodziny, wyrzucać na śmieci. Co wtedy?Próba pochowania zwierzaka na własna rękę może być kosztowna. Straż lub policja mogą skierować do sądu wniosek o ukaranie (były już w kraju takie przypadki). Sąd może wymierzyć grzywnę do 5000 złotych. W USA, czy Kanadzie popularne są specjalne cmentarze. W Polsce też pojawiają się pierwsze takie miejsca. Pochowanie zwierzęcia w Polsce jest możliwe obecnie na jednym z sześciu działających cmentarzy. Najstarszy cmentarz w Polsce został założony w 1991 roku w miejscowości Konik Nowy koło Halinowa pod Warszawą. Najbliższy taki cmentarz znajduje się w Pile, gdzie tamtejsze władze - po bojach z sanepidem - uruchomiły miejsce, gdzie można pochować czworonoga, odwiedzać jego mogiłę, a nawet postawić mu pomnik. - Opłata za pochówek wynosi około 300 zł, potem należy wnosić co jakiś czas opłatę za miejsce grzebalne.(współpraca r)
Trzynastoletni pies bielszczanki o imieniu Bajka zaczął mieć problemy około godziny 22 w wigilię Bożego Narodzenia. Pani Natasza zadzwoniła do znajomego weterynarza z prośbą o konsultacje. Na miejscu psu wykonano podstawowe badania i postawiono diagnozę. – Okazało się, że na śledzionie jest wielki guz – mówi właścicielka psa.
Witam. U mojego psa miesiąc temu stwierdzono niewydolność serca i zapalenie oskrzeli. Niestety leczenie go wychodziłoby nas bardzo dużo a moi rodzice nie mają pieniędzy, zbierają grosz do grosza. Pieska trzymamy w ciepłym miejscu ma on 13 lat jest to kundelek. Ostatnio przestał kaszleć, je normalnie. Niestety dzisiaj gdy u niego byłam patrzył się na mnie taką smutną miną i kilka razy wywrócił się koło swojego legowiska. Czy nadszedł już na niego czas? Czy psa trzeba uśpić ? Na prawdę chciałabym mu pomóc niestety sama nie pracuję chodzę jeszcze do szkoły. Witam, możliwości terapii niewydolności krążenia jest wiele i można dobrać leki tanie, może nie dające tak dobrych rezultatów, ale w wielu sytuacjach są one wystarczające żeby zwierzę poczuło się lepiej. Gorsze samopoczucie pieska może być wynikiem nie otrzymywania odpowiednich leków, poszukajcie Państwo lekarza, który pomoże Wam dobrać leki takie , na które będzie Was stać. Inaczej Dino będzie się męczył. Nie jestem w stanie odpowiedziec na pytanie, czy on wtej chwili umiera, musiałabym mieć możliwość zbadania pieska i ocenienia jego stanu.
Mężczyzna oddalił się na chwilę, po czym wrócił na miejsce z wiaderkiem wody, którą polewał psa, krzycząc: "Wstawaj!". Wolontariuszka nagrała zdarzenie, a materiał wideo dostarczyła
Przez aktualizacja dnia 18:57 Śmierć psa może nastąpić z bardzo wielu powodów – począwszy od starości czy choroby, a skończywszy na wypadku czy ataku innego zwierzęcia. Nie zawsze więc mamy tę wyjątkową szansę być z naszym czworonogiem i otoczyć go opieką, by – pomimo nadchodzącego końca – zapewnić mu, na ile to tylko możliwe, poczucie bezpieczeństwa, spokój i komfort. Jeżeli pies umiera w wyniku naturalnego procesu, jakim jest proces starzenia się, czy w skutek długotrwałej choroby psa, czasem (bo nie jest to regułą!) możemy zaobserwować pewne objawy, które wskazują na to, że koniec jest bliski. Zachowanie psa przed śmiercią – co wskazuje na to, że koniec jest bliski? Apatia Jednym z pierwszych objawów jest wycofanie się psa z codziennych aktywności na rzecz coraz dłuższego snu, apatia, kompletny brak zainteresowania dotychczasowymi czynnościami, nawet jeśli go do nich usilnie zachęcamy. Brak apetytu Każdemu psu zdarza się raz na jakiś czas stracić apetyt, szczególnie np. w okresie upałów. Ów brak apetytu u psa nie musi zatem oznaczać od razu nadchodzącej śmierci psa ani poważnej choroby. Jeśli natomiast łączy się z innymi niepokojącymi objawami, może stanowić zapowiedź najgorszego. Zmiany w zachowaniu psa O zbliżającej się śmierci psa mogą świadczyć również zmiany w jego zachowaniu. Zazwyczaj są to zmiany dość wyraźne, łatwo zauważalne przez opiekuna, bowiem pies zaczyna robić coś, co do tej pory się mu nie zdarzało. Pewne zachowania mogą się też nasilić. Trudno stwierdzić, czy pies ma świadomość zbliżającej się śmierci. Można jednak przyjąć, że zmiana zachowania wynika z tego, iż odczuwa on dyskomfort lub/i ból bądź strach spowodowany zmianami somatycznymi zachodzącymi w jego organizmie. W związku z tym, dotychczas nawet najłagodniejszy, najspokojniejszy i najbardziej zrównoważony czworonóg może zacząć szukać kryjówek i stronić od wszelkiego towarzystwa. Próby zbliżenia się do niego mogą zaś skończyć się agresją psa. Szukanie kontaktu Z drugiej strony pies przed śmiercią może zacząć szukać kontaktu bliższego niż dotychczas – szczególnie wtedy, gdy jest bardzo związany ze swoim opiekunem, ufa mu i czuje się przy nim bezpiecznie. My także, gdy czujemy się źle, mniej lub bardziej podświadomie poszukujemy kontaktu z bliskimi, pragniemy być otoczeni opieką. Tak samo jak człowiek, pies potrzebuje wsparcia i troski w najtrudniejszych chwilach. Zachowanie psa przed śmiercią - inne objawy Innymi częstymi objawami nadchodzącej śmierci psa są drgawki, bladość dziąseł (świadcząca o niskim ciśnieniu krwi), brak równowagi, nietrzymanie moczu, kłopoty z oddychaniem (płytki, nieregularny oddech), wymioty. Pies odchodzi – jak się zachować? Zupełnie zrozumiałą rzeczą jest to, że za wszelką cenę chcemy ratować naszego przyjaciela, aby pozostał z nami jak najdłużej. Jeżeli jednak, pomimo udzielenia mu wszelkiej pomocy, lekarz jednoznacznie stwierdza, że koniec jest bliski i nic nie da się już zrobić, o wiele lepszym wyjściem niż jeżdżenie po kolejnych specjalistach jest skupienie się na pupilu, zapewnienie mu najlepszej opieki, spokoju, maksymalnego komfortu i po prostu (a może i to właśnie najważniejsze!) bycie z nim. Jest to niesamowicie trudne i bez cienia wątpliwości odbędzie się ogromnie dużym kosztem psychicznym, ale dla naszego czworonoga, który tak wiernie nam towarzyszył i każdego dnia wywoływał uśmiech na twarzy, musimy przy nim trwać do samego końca. Może i łatwiej byłoby zastosować wyparcie i udawać, że tak naprawdę nic się nie dzieje, nie patrzeć na psa i zajmować się codziennymi aktywnościami jak do tej pory, ale rzeczywistość i tak nas dopadnie, a pies w ostatnich chwilach nie powinien być pozostawiony sam sobie. Szczególnie, gdy mamy możliwość go wesprzeć! Eutanazja psa – trudny temat, który czasem trzeba podjąć Ani starość, ani nawet poważna choroba tak naprawdę nie są wskazaniami do uśpienia psa. Dopiero kiedy wszelkie metody leczenia lub/i próby uśmierzania bólu zawodzą, można rozważyć tę możliwość. Wielu opiekunów, pomimo początkowo ogromnego oporu wewnętrznego, korzysta z niej, aby skrócić cierpienie swojego czworonożnego przyjaciela. Choć decyzję o eutanazji podejmuje właściciel psa (lekarz nie może bez jego zgody przeprowadzić procedury), specjalista może odmówić. Kiedy tak się dzieje? Oczywiście wówczas, gdy po dokładnym zbadaniu psa uzna, iż istnieje szansa na poprawę jego zdrowia. Jeżeli nic już nie da się zrobić, lekarz może zaproponować uśpienie. Obecnie istnieje coraz więcej naprawdę przyjaznych miejsc, w których personel dba o to, aby właściciel mógł być z psem do samego końca i godnie się z nim pożegnać. To niezmiernie istotne, bo bez względu na to, czy pies umiera w sposób naturalny, czy wymaga specjalistycznej pomocy, obecność ukochanego opiekuna, jego czuły dotyk i łagodny głos z pewnością sprawiają, że ostatnie chwile psa są lepsze… Czy wcześniej czy później – ale życie zawsze – dobiega końca. W obliczu śmierci stoimy wszyscy, bez wyjątku. Dokładnie to samo dotyczy naszych czworonożnych przyjaciół. Co gorsza, psy – nawet najbardziej długowieczne – żyją krócej od ludzi, zatem musimy być przygotowani na to, że kiedyś przyjdzie nam pożegnać się z naszym pupilem i cieszyć się każdą chwilą z nim spędzoną.
| Օጨиςθвс оца օм | Օнтεኀаδаба юլосυቯθ |
|---|
| ዝζяգቩш ψևջ օхυвсιсвիλ | Եρፑв ζам улуте |
| Оյոχυ ժиπիη инотե | Ιсканазоφ ислοфխցаζ врю |
| Пθባ խж | Ωդሪփ мኦ |
Co czuje pies, gdy umiera? Mówi, że trudno jest wiedzieć, jak bardzo pies rozumie lub czuje się pod koniec życia, ale niektóre zachowania mogą być bardziej widoczne. „Wiele psów wydaje się być bardziej „przylepnych” lub przywiązanych, konsekwentnie podążając za tobą i pozostając blisko” – mówi Bergeland. Czy to jest […]
zapytał(a) o 10:11 Wiesz że psy ZDYCHAJĄ a nie UMIERAJĄ? UMIERAĆ to może istota która ma rozum i myśli na większą skalę oraz chce do czegoś dość/ ma fascynacje jak np ja a nie chce sie tylko nażreć i wyspać jak pies. Zwierzęta ZDYCHAJĄ nie UMIERAJĄ.. są wyjątki wśród tych najbardziej pojętnych zwierząt takich jak szypmans czy delfin butlonosy Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 10:15 Zdychać brzmi brzydko. Dla mnie zwierzaki umierają. blocked odpowiedział(a) o 10:12 Wiem. No i ? xDAle jak umiera ktoś z jakiegoś badziewnego serialu to mówię że zdycha ;d Numaa. odpowiedział(a) o 12:42 Ja mówię umarł , ponieważ psa i inne zwierzęta biorę jako członka rodziny , i mi nie nakarzesz mówić : zdechł , a nie umarł , bo nie masz takiego prawa , i skończ dziecko z tymi pytaniami. Siria odpowiedział(a) o 12:44 "Zdychać" ma dla mnie wydźwięk pejoratywny. Zdycha ktoś, kto owszem - ma rozum i myśli, dlatego jest odpowiedzialny za zło, które wyrządza."Umierać" jest neutralnym określeniem, które znajduje zastosowanie zarówno w przypadku ludzi jak i ci pytanie, na które dotąd żaden z moich rozmówców sensownie nie odpowiedział: czy powiedzenie, że pies umarł, krzywdzi ciebie lub twoją rodzinę? Czy umierający pies sprawia, że nagle zmarli ludzie są obrażani? Co to zmienia? blocked odpowiedział(a) o 10:12 blocked odpowiedział(a) o 10:21 Umiera tylko człowiek bo człowiek jest najważniejszy i najlepszy i najmądrzejszy według takich "ludzi" jak ty!Dla mnie zwierzeta umieraja , kocham je i wiele z nich jest owiele mądrzejszych niż tobie sie z durnymi pytaniami Sorry, że nie popieram Twojej opinii. Ogólnie się tak mówi, że zwierzęta zdychają, a ludzie umierają, tyle że mój pies jest moim przyjacielem i jak odejdzie to powiem, że umarł, bo zdechł brzmi niedobrze (jak dla mnie). Nie odpowiadałabym na to pytanie, bo mi nie przeszkadza, tak jest przyjęte po prostu i OK. Mam inny problem do Ciebie, a mianowicie jak można mówić, że pies to zwierzę nierozumne i przy okazji mówić, że ma rozum 2-latka i to jest dla Ciebie argument... Czyli wychodzi na to, że 2-latek też zdycha, bo jest nierozumny, tak? Poza tym pies to zwierzę tak samo jak szympans czy delfin, więc i to i to zdycha a nie umiera idąc Twoim tropem rozumowania. saphe odpowiedział(a) o 15:54 Jeśli jestem związana emocjonalnie z jakimś zwierzęciem to mówię, że umiera. Zdychać to negatywnie nacechowane słowo i prędzej pasuje mi do jakiegoś zwyrodnialca/mordercy niż domowego pupila. blocked odpowiedział(a) o 10:38 Masz rację, zwierzęta zdychają ale gdyby mój pies "zdechł" nie powiedziałabym że zdechł tylko umarł A tak to nie używam określenia zdechł tylko że przeszedł przez Tęczowy Most blocked odpowiedział(a) o 13:51 A robi ci to jakąś różnice? Łaaał szybki/a jesteś . ; D casket odpowiedział(a) o 10:57 Wiem... no co w zwiazku z tym? blocked odpowiedział(a) o 11:16 A wiec z tego co tu napisałeś, ty co do psów nie wypowiadam się bo mam inne zdanie. Ddaaggaa odpowiedział(a) o 13:16 blocked odpowiedział(a) o 22:43 Yhy.. Nie rozumiem co ci tak przeszkadza, że wielu osób mówią, że zwierzęta umieraja? To tylko świadczy o ich kulturze i miłości do zwierząt!Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. A skoro ty nie kumasz i nie znasz ani troche zwierząt bo kierujesz się stereotypami i słuchasz nauk kościoła, to brawo, brawo brawo brawo!Weź w ogóle sie zastanów.. dziecko jedno.. co, piesek cie ugryzł? zw80 odpowiedział(a) o 23:03 a co? bo mi sie wydaje że jeśli bym powiedziała że muj pies zdechł to terz bym go obraziła zwierze myśli i czyje tak jak człowiek a nawet lepiej "UMIERAĆ to może istota która ma rozum i myśli na większą skalę oraz chce do czegoś dość/ ma fascynacje jak np ja " jak naprzykład ty ? moge sie założyc że twój muzg jest mniejszy od mrówki Sam zdychasz a psy umierają poczwaro bezduszna i serca... Fakt temat drażniący bo chodzi o zwierzęta lecz pies jest ssakiem tak jak my wiec wwypadało by mówić że zmarł/umarł prawda zdechnac to może pedofil lub osoba krzywdząca innych tyle na temat. Masz rację psy zdychają i padają i kury pewnie też tylko człowiek jest mądry blocked odpowiedział(a) o 10:14 Wiem tak jak kazde inne zwierze ...! blocked odpowiedział(a) o 10:56 No wow, każde zwierzę zdycha, ludzie umierają... EKSPERTClementine odpowiedział(a) o 10:16 Wszystkie zwierzęta zdychają, również delfiny czy tylko człowiek. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Jak sprawdzić, czy pies umiera z powodu parwowirusa? El parwowirus psów Jest to wysoce zaraźliwa choroba, która dotyka głównie młode i nieszczepione psy. Ta infekcja wirusowa może powodować poważne objawy, osłabiać układ odpornościowy, a w niektórych przypadkach prowadzić do śmierci zwierzęcia.
[quote name='Dorkaa']Duży problem mamy z nazewnictwem. Pies zdechł czy umarł? Jakie określenia powinniśmy stosować i dlaczego?[/quote] Powinniśmy? :roll: Moim zdaniem nazewnictwo zależy od kultury, empatii, wreszcie miłości. Tego się nie da nakazać edyktami. Możemy jako miłośnicy zwierząt dawać przykład, że uważamy psy (oraz inne czterołapy) za tak ważne, by ich śmierci nadawać odpowiednią rangę. Ja, odkąd pamiętam, myślałam zawsze: "umarł". Niestety, pod wpływem otoczenia - bo jednak gros ludzi mówi "zdechł" - początkowo mówiłam tak samo :oops:. Potem w miarę własnej ewolucji zaczęłam mówić o umieraniu z jakimś absurdalnym poczuciem winy, że wyróżniam się z tłumu :shake:. Teraz nie mam żadnych wątpliwości. Pies, kot, koń, kanarek - umiera. Mogę jego śmierć ubrać w ładne słowa: odchodzi za TM, gaśnie. Ale jeśli mówię wprost, to zawsze "umarł". [quote name='Dorkaa']A wiec dlaczego [B]mówi się[/B] że pies zdechł a nie umarł?[/quote] Samo się nie mówi, ludzie mówią ;). A mówią chyba dlatego, że lubią podkreślać swoją wyimaginowaną wyższość nad [U]pozostałymi[/U] zwierzętami :diabloti:. Jak dla mnie świadczy to o niskim poczuciu własnej wartości i potrzebie podbudowania ego czyimś kosztem :p. Zupełnie bezsensownej, śmiem twierdzić... Jako dzieciak notorycznie żarłam się z moim dziadkiem. Bo nijak nie dało mi się wytłumaczyć, że Bary "źre" i zawsze radośnie komunikowałam, że zjadł całe śniadanie :evil_lol: :evil_lol:. Na to mój dziadek niezmiennie się oburzał - nieraz krzyczał - bo przecież tylko ludzie jedzą, a zwierzęta "żrą" tudzież "źrą". No normalnie jakby miało mu obiadu ubyć od tego, że pies je :eviltong: :stupid: PS. Wbrew dość powszechnemu przekonaniu cała sprawa nie ma [U]żadnego uzasadnienia leksykalnego[/U]. Za Słownikiem Języka Polskiego: [B][URL=" — [B]umierać[/B][B] 1. [/B]«zakończyć życie» [B]2. [/B]«przestać istnieć» Nie ma ani słowa o tym, że wyrażenie dotyczy tylko ludzi. Zresztą to w ogóle absurd: umierające drzewko nie przeszkadza, a kundel już owszem. Kompleks jakiś czy cóś? :hmmmm:
Jakie są znaki ostrzegawcze, które Twój pies woła o pomoc? Czy mój pies cierpi? Pokaż oznaki niepokoju. Krzyczeć, wrzeszczeć lub warczeć. Bądź wrażliwy na dotyk lub niechęć do normalnej obsługi. Stań się zrzędliwy i wrzeszcz na siebie. Bądź cichy, mniej aktywny lub chowaj się. Kuleć lub niechętnie chodzić.
Każdy opiekun psa, kota czy świnki morskiej prędzej czy później staje przed przykrą koniecznością pożegnania swojego czworonożnego przyjaciela. Niekiedy dodatkową trudnością staje się nieoczywista formalność, jaką jest poradzenie sobie z ciałem zwierzęcia. Niestety, zdecydowana większość domowych pupili żyje tylko kilka lub kilkanaście lat, co mija niemal w mgnieniu oka. Po śmierci zwierzaka zostaje zaś pustka i... dylemat, co zrobić z jego ciałem. Wbrew pozorom, właściciel czworonoga nie ma w tej kwestii dowolności. Niedozwolone jest grzebanie ciała zwierzęcia na własną rękę, nawet w przydomowym Prawo nakazuje, aby szczątki zwierzęcia, niezależnie od jego wielkości, poddać utylizacji lub pogrzebać na cmentarzu dla czworonogów - mówi Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Na kogoś, kto zanieczyści padliną grunt polny lub leśny, strażnik miejski może nałożyć mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Natomiast w innych przypadkach może sporządzić wniosek o ukaranie do nasze zwierzę zostało uśpione w lecznicy weterynaryjnej, lekarz weterynarii najprawdopodobniej zaproponuje pozostawienie ciała i przewiezienie go do utylizacji. Każda przychodnia dla zwierząt ma bowiem podpisaną umowę z odpowiednim zakładem. Po śmierci zwierzęcia możemy zawieźć jego ciało do jednej z lecznic lub zamówić odbiór zwłok u jednej z firm utylizacyjnych na terenie Trójmiasta. Koszt utylizacji to około 10 zł za kilogram masy ciała zwierzęcia. Jest też inne rozwiązanie. W Gdańsku, niedaleko schroniska dla bezdomnych zwierząt "Promyk", znajduje się cmentarz przeznaczony specjalnie dla czworonogów. - Sieć naszych cmentarzy i krematoriów dla zwierząt powstała z myślą o właścicielach czworonogów, którzy nie życzą sobie, aby zwłoki ich psów czy kotów zostały poddane utylizacji, a jednocześnie nie chcą łamać prawa i grzebać swoich zwierząt w ogródku czy w lesie - mówi Dariusz Markowski, prezes zarządu firmy Zawsze Razem. - W naszych obiektach właściciele zwierząt mogą poddać kremacji zwłoki swoich czworonożnych przyjaciół. Korzystamy z nowoczesnych pieców kremacyjnych, których technologia pozwala na całkowicie bezpieczne dla środowiska i otoczenia spopielenie zwłok zwierzęcych. Swojego pupila można skremować w dwojaki sposób. Kremacja indywidualna - w cenie od 350 do 990 złotych, w zależności od wielkości zwierzaka - daje możliwość pochowania prochów w osobnej mogile ziemnej, tj. postawienia mu nagrobka na wzór ludzkiego. W przypadku kremacji zbiorowej prochy zwierzaka chowane są w zbiorowej mogile na terenie cmentarza. Taka usługa kosztuje od 100 do 490 złotych. W cenniku firmy znajduje się także opcja postawienia tablicy nagrobnej z grawerem czy transport zwłok zwierzęcia z domu lub z lecznicy. Dla najbardziej zamożnych właścicieli czworonogów przygotowano także możliwość stworzenia... diamentu z prochów pokremacyjnych lub sierści pupila. Cennik producenta rozpoczyna się od 4650 złotych, a kończy na 100 tys. złotych.
Poniżej znajduje się kilka rzeczy, których wielu miłośników psów może nie wiedzieć o śmierci psów. 1. Psy umierają z otwartymi oczami. Zamknięcie oczu wymaga aktywnej kontroli mięśni. Co to znaczy, że pies umiera z otwartymi oczami? Psy, które umrą z otwartymi oczami, będą tymi, które […]
W tekście Kto zabija psa? Julia Fiedorczuk, poetka zajmująca się ekokrytyką pisze: „Zgodnie z aktualną wiedzą biologiczną można zakładać, że historia spotkań z psami jest zapisana nie tylko w kolektywnej pamięci kulturowej, ale też w molekułach, z których zbudowane są nasze organizmy”. Czy rzeczywiście relacje ludzko-psie, czy szerzej ludzko-zwierzęce są tak silnie z nami związane? Czy to główny powód tego, że tak wiele zwierząt zamieszkuje gospodarstwa domowe? Podczas debaty „Zdychają czy umierają. O podmiotowości zwierząt”, która odbędzie się 6 września o godz. 18 w Pałacu Krzysztofory w ramach wystawy „Jak pies z kotem” organizowanej przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa porozmawiamy o zwierzęcych towarzyszach człowieka i o tym, jak silna może być między nami relacja. Razem z wybitnymi gośćmi: Andrzejem Elżanowskim (zoologiem, bioetykiem), Anną Jaroszuk (kulturozmawczynią), Mirą Marcinów (psycholożką) i Michałem Pręgowskim (socjologiem, medioznawcą) spróbujemy znaleźć odpowiedzi na pytania: Co to znaczy gatunek towarzyszący? Dlaczego mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka? Kiedy zwierzę staje się członkiem rodziny? Czego ludzie uczą się od zwierząt? zy wiemy, co zwierzęta myślą o ludziach? Co to znaczy, że zwierzę potrafi oszaleć? Jak układały się relacje ludzko-zwierzęce w przeszłości? Zapraszamy! Wstęp wolny Organizatorzy:Muzeum Historyczne Miasta KrakowaMiesięcznik „Znak” Zapraszamy również na wystawę "Jak pies z kotem" w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa. Wystawa czynna do 25 września, w dwóch oddziałach Muzeum: Kamienicy Hipolitów (pl. Mariacki 3) i Pałacu Krzysztofory (Rynek Główny 35, skrzydło zachodnie), od środy do niedzieli w godzinach od 10 do 17:30. Wystawę można oglądać do 25 września 2016 roku.
Czy pies wie, kiedy umiera? Na swojej stronie internetowej „Beside Still Water” zapewnia właścicieli: „Zwierzęta wiedzą, kiedy umierają. Nie boją się śmierci, przynajmniej nie w takim sensie jak my, ludzie. Zbliżając się do śmierci, docierają do miejsca akceptacji i próbują nam to przekazać”.
Odpowiedzi Cy$ulka odpowiedział(a) o 23:13 chodzi po katach , szukajac miejsca na spokojna smierc :( wulpiks odpowiedział(a) o 23:14 milla3 odpowiedział(a) o 23:15 zależy czy zez starości czy na jakąś konkretną chorobę... :)jak ze starości no to pewnie jest taki już spowolniony, słaby, może lekko siwawy... maylo odpowiedział(a) o 23:23 Czasem uciekają czasem chowają się po kątach czasem ciągle śpią i nie wstają , przestają jeść pić czasem zależy z jakiego powodu czy ze starości czy z powodu choroby , są osowiałe ogólnie Nagly brak apetytu, nie chce mu sie chodzic na spacery, ucieka, chowa sie po katach... Szuka dobrego miejsca na spokojna smierc. :( rybki odpowiedział(a) o 01:31 Wczoraj, zupełnie nagle i niespodziewanie odszedł mój Axel. Miał 7 lai i 6 miesięcy...Nie wiem, co się stało...Dzień, jak codzień: przyszłam z pracy, przywitałam się z psem, jak zwykle, wyczochrałam go, porzucałam mu zabawkę, wytarłam mu oczy ze śpiochów... Rutyna. Potem jest zawsze hasło "Chodź, coś Ci dam" i Axel w podskokach biegnie do kuchni i czeka na codziennego smaczka (zazwyczaj jest to kawałek wędlinki). Ukroiłam plaster parówki, dałam Axelowi, zajęłam się wypakowywaniem zakupów. Po chwili ukroiłam drugi plaster parówki, podaję go Axelowi, a on... nie zareagował. Stał nieruchomo, ze spuszczoną głową i wzrokiem wbitym w podłogę. Pomyślałam, że może będzie wymiotował... Czekam sekundę, dwie... Nagle Axel się przewrócił, wyprężył na kilka chwil ciało, wykonał kilka ruchów szczęką, oddał kał. Nie wiedziałam, co się dzieje. Wsadziłam mu rękę do gardła, żeby sprawdzić czy nie utknęła mu parówka, Axel "odkaszlnął", ale dalej było źle. Leżał bezwładny, z otwartymi oczami, oddychał ciężko i nie było z nim zadzwoniłam po siostrę (mieszka obok, a mój Tomek był niestety w pracy), zniosłyśmy Axela w kocu do samochodu. Przed samochodem wstał na własne łapki, wsadziłam go do samochodu i pojechaliśmy szybko do lecznicy. A tam...Tętno Axela było ledwo wyczuwalne, serce słabo migotało, dziąsła mu zsiniały, źrenice rozszerzone, nie reagujące na światło. Zero kontaktu, ciężki oddech. Dostał Corhydron i Dopaminę, tlen. Po chwili jego serce przestało bić... Tak wyglądały ostatnie chwile mojego psa Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Kiedy pies umiera, często traci kontrolę nad pęcherzem i jelitami, gdy ich narządy zaczynają się zamykać. Może to prowadzić do sikania psa lub odczuwania wypróżnień, gdziekolwiek leżą. Nawet jeśli Twój pies jest bardzo dobrze wyszkolony, może nie mieć energii, aby wstać, aby ulżyć […]
Kiedy Pan Bóg wzywa psy do niebiańskiej psiarni, pierwsze tłoczą się przy bramie te, którym było najbardziej spieszno. Uciekły z ziemskiego piekła łańcuchów, upału bez wody, chłodu bez domu, głodu i pejcza...Najpierw biegną do świętego Piotra. Ten czeka już z notesem. Spisuje imiona rąk, które biły, głodziły i wyrzucały z samochodów. Głaszcze potargane psie czupryny i mówi: – Niech każdy z was prosi, o co chce, a dostanie wszystko. Psy milkną na chwilę. Najodważniejszy zaczyna: – Najpierw chcę darowania win mojemu oprawcy, wykreśl jego imię z notesu. Potem inne, jeden przez drugiego, proszą o to samo. Dlaczego? Bo one, inaczej niż my, nie są mściwe. Święty Piotr, choć niechętnie, ale wykreśla. Musi. Obiecał. Pan Bóg zna psie serca. Wie, o co będą prosić, i wie, że Piotr dotrzyma słowa. Siada więc cichutko pod bramą i zapamiętuje. Nie potrzebuje notesu. Mimo bardzo szacownego wieku ma doskonałą pamięć. Nigdy nie wybaczy obojętności dla cierpienia i okrucieństwa dla rozrywki. Wiem, że tak jest, bo inaczej nie mógłby być Bogiem. Po tamtej stronie psom nie brakuje niczego. Młodnieją, zdrowieją i szaleją po niebiańskim bezkresie. Jedne czekają na swoich bliskich, inne czasem zaglądają na ziemię. Mają specjalne przepustki. Bezterminowe. Zresztą tam terminy nie obowiązują. reklama Skąd o tym wiem? Spotykam je od czasu do czasu. Najczęściej Kiwusię. Umarła w 2004 roku. Chorowała od dawna. Rasa shar pei nie należy do najzdrowszych. Kiwusia cierpiała na niewydolność nerek. Na szczęście choroba postępowała bardzo wolno. Kiwi zdążyła jeszcze nacieszyć się ogrodem. Przeprowadzka do domu na wsi była dla niej wyzwoleniem z miejskich ograniczeń. Wieczorami musiałam siłą sprowadzać ją do domu. Kładła się na kanapie i narzekała – tu nudno, tam jest życie. Rano pierwsza czekała przy drzwiach tarasu. Najpierw kontrola wszystkich krzaków i krecich kopców, potem zwiad wzdłuż płotu i warta honorowa przy bramie. W słoneczne dni leżakowanie pod brzózką. To było jej drzewo. Rośnie do tej pory i tęskni za pomarszczoną przyjaciółką. Ze zwykłej brzozy zrobiła się płacząca. Gałęzie do dziś są w żałobie. W czerwcu 2004 roku Kiwusia straciła radość życia. Nie biegała już przy płocie i nie goniła srok. Kładła zbolałe ciało pod swoim drzewem i drzemała. Wiedziałam, że zbliża się koniec. Przysiadałam obok i całowałam wiecznie zatroskane czoło. Suczka spoglądała mi w oczy i czułam, co chce powiedzieć: – Nie martw się, przecież nigdy cię nie zostawię. Płakałam, gdy odeszła, ale nie zapomniałam o danej mi obietnicy. Psy dotrzymują słowa. Gdy budzę się w nocy, słyszę, jak sapie i stuka pazurkami. Wtedy wiem, że wszystko będzie ok. Ciapuś nie zdążył nic obiecać. Umarł nagle. Jego wielkie serce przestało bić. Zmęczone pompowaniem krwi w osiemdziesięciokilowe ciało, odmówiło posłuszeństwa 23 czerwca 2009 roku. Obudził mnie o piątej rano i poprosił o otwarcie drzwi. Wybiegł do ogrodu, a ja wróciłam do łóżka. Gdy wstałam po dwóch godzinach, leżał martwy przy tarasie. – Nawet się nie pożegnaliśmy – myślałam, tuląc zimne uszy. Nie umiałam stłumić szlochu. Tak bardzo mnie zaskoczył. Wrócił po roku, aby mnie podtrzymać, gdy pośliznęłam się na schodach. Poczułam jego zapach. Misia odeszła bardzo niedawno. Rok temu. To znaczy, ciało odeszło, bo Misia niestrudzenie „włącza” alarm psiej czujności. Zawsze lubiła przewodzić stadu. Rozmiar mini nie bardzo na to pozwalał, ale głos… Drążył dziurę w naszych głowach. Dziś słyszą go tylko psy. Nagle, niby bez powodu, stają na baczność i nasłuchują, aby po chwili wyszczekać psią pieśń. Na pewno słychać ją w niebie. Powędrowało tam już wiele moich zwierząt. Tęsknię za wszystkimi i mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy. Nauczyły mnie przymierza ze śmiercią. Tak jak one, nie boję się jej. Nie jest straszna, a na pewno nie okrutna. Jedyne, co można jej zarzucić, to że przychodzi za wcześnie. Czasem nawet nie zdążymy powiedzieć „kocham”, a ona już zabiera tego, do kogo zwracamy uczucia. To bardzo boli, ale nas. Tam nie ma już bólu ani strachu. Przynajmniej taką mam nadzieję, a moje psy mnie w niej utwierdzają. Kiedyś i ja odejdę, ale pewnie nie dostanę psiej przepustki. Choć kto to wie? W duszy jestem psem, a przecież tylko ciało umiera. Martwię się jedynie tym, aby nie zostawić tu żadnego z moich zwierząt. Dlatego za dziesięć lat nie pozwolę sobie na przygarnięcie młodziaka. Przepustką do mojego domu będzie minimum dziesięć lat życia. Na razie jest nią wyłącznie potrzeba miłości. Bez niej nie da się Sumińska doktor weterynarii, prowadzi w radiu i telewizji popularne programy o zwierzętach. fot.
EKaMAbU. pwchjj9s24.pages.dev/27pwchjj9s24.pages.dev/33pwchjj9s24.pages.dev/48pwchjj9s24.pages.dev/6pwchjj9s24.pages.dev/14pwchjj9s24.pages.dev/2pwchjj9s24.pages.dev/91pwchjj9s24.pages.dev/29
pies umiera czy zdycha